No hej. drugi rozdział:
Rozdział 2
Wszyscy jak na zawołanie uśmiechneli się szeroko.
- Co się tak szczerzycie? Powinnam was kojarzyć ? Przecież widzimy się pierwszy raz, no nie? - zdziwiłam się.
- No... tak właściwie, to nie spotykamy się pierwszy raz.- powiedziała Cassandra.
- Co znaczy " tak właściwie " ? Śledziliście mnie? - zaśmiałam się.
- No, a pamiętasz te dziwne sny, które miałaś tydzień przed i po urodzinach i w okolicach Hallween? - spytał Charlie.
- Jeśli chodzi Ci o ten sen kiedy razem z grupą ludzi wpycham Anabelle w przepaść, to tak. Zawsze rano budziłam się z okropnym bólem głowy.- wyznałam.
- Sorki.- powiedział.- Na pocieszenie powiem Ci, że ja też nie czułem się zabójczo świetnie.
- To ty wbijałeś mi ten sen do głowy? W jakieś książce czytałam o czymś podobnym. Ale przecież żeby przekazać myśl, obraz, wspomnienie czy sen trzeba być związanym w jakikolwiek sposób ze swoją " ofiarą ", że tak powiem. Mam rację ?
- Tak. dlatego tylko ja mogłem to robić. - powiedział cicho w odpowiedzi Charlie.
- Och, Charlie... - westchnęłam.
- Dobra, dobra tylko się nie rozczulaj. Nie mamy za wiele czasu. jak Seline się dowie, że robimy pranie mózgu bez niej to się nieźle wścieknie.- powiedział poważnie Collin.
- No tak. Pan Biorę Wszystko Na Poważnie Collin. - zażartowała z brata Cassie.
- Za top ty niczego nie traktujesz serio. - zdenerwował się Collin.
- Cisza! To nie czas na kłótnie! - krzyknęła Amelia i zwróciła się do mnie. - Nie przejmuj się oni już tak mają. Najpierw skaczą sobie do gardeł, ale jak spróbujesz któremuś zrobić krzywdę, to drugie postara się abyś umierała w męczarniach.- powiedziała ze śmiechem Amelia.
- Jesteś bardzo śmieszna.- odpowiedział Collin.
- I tak wszyscy wiemy, że to prawda.
Nieoczekiwanie pojawiła się Seline.
- Witam Was. Collin, jakie pranie mózgu?
- Zaczyna się. Uhhhhh. - powiedział jakby mu to sprawiało jakąś trudność.
- Słucham.
- No więc... To Charlie... wbił do głowy Melody sen.
- No dobrze. Trzymajmy się tego, że przyszłam i się ciebie czepiałam, okey?
- Taaaak.
- Słucham?
- Nic, nic nie mówiłem.
- To przejdżmy do Charliego. Dlaczego wbijałeś jej ten sen?
- Chciałem uświadomić ją co bedzie musiała zrobić.- powiedział poważnie.
-Co? Bedę musiała zabić moją siostrę?
- Później Ci to wytłumaczę.
- Nie później tylko teraz. JA chcę wiedzieć. Co z moją siostrą jest nie tak?
- Nie jesteś gotowa.
- Cisza! Jak chce wiedzieć to gdy to wszystko wyjaśnimy wezmęją to królowej.
- Dla mnie kłótnia skończona. Jak wam na tym zależy to weź ją teraz.
- A wy gdzie pójdziecie i jak was znajdę?
- Charlie i Cassandra często was prześladują. Anabelle i ciebie.- powiedziała.
- Miło wiedzieć. A dlaczego ja nie widzę Charliego? On przecież nie jest duchem.
- Nie jest ale przeważnie jak się dotknie ducha to jest się niewidzialnym. Taka kolej rzeczy
Momentalnie wszyscy zniknęli i została tylko Seline.
- Więc do królowej? Jesteś pewna?
- Tak.
KONIEC drugiego rozdziału.
tym razem nie Mara tylko
Eve
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz