czwartek, 25 października 2012

Rozdział 1

-Anabelle! Melody! Zaraz wychodzimy!-krzyknęła mama z dołu.
-Już idziemy!-odkrzyknęła moja starsza siostra.
Wyszłam ze swojego pokoju, zbiegłam na dół i włożyłam moje ulubione fioletowe trampki.
-Anabelle! Idziesz?-zawołałam.
-Tak siostra, już!-odkrzyknęła.
Zbiegła na dół, a po chwili byłyśmy już w naszym liceum.
Dzień minął jak zwykle.
Wracałam ze szkoły skrótem który prowadził przez pole. Nagle wpadłam na kogoś. Ta dziewczyna wyglądała jak ja!
Po jej prawej stronie jakoś dziwnie falowało powietrze.
-Cassandro?-szepnęła w stronę powietrza-Ty widzisz to samo co ja?
-Tak-odszepnęło powietrze.
-Czemu ty...-zaczęłam ale głos mi się załamał.- gadasz do powietrza? I czemu wyglądasz jak ja? Czego nie wiem?
-Poczekaj. Zaraz wszystko ci wyjaśnimy.-zwróciła się teraz do fal po swojej prawej-Cassandro, zwołaj mi tu wszystkich, i przestań się wydurniać z tymi falami. Tylko ja straszysz.-zganiła ją.
Stopniowo fale zaczęły nabierać kształtów, aż w końcu stanęła tam lekko przeźroczysta, śliczna dziewczyna ubrana w letnią sukienkę. Uśmiechała się szeroko.
########
Nie chce mi się więcej pisać!!!!!!
Błagam miejcie litość!! Jutro i w sobotę dodam do końca.
Love,
Mara.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz